Hydroelektrownia Żur i Zalew Żurski

Tereny Zalewu Żurskiego dawniej i dziś

Mariusz Chudecki

Budowę hydroelektrowni rozpoczęto 1927 roku, kiedy to wykonano badania geologicznei pomiary terenu. Głównym projektantem i dyrektorem budowy był inż. Alfons Hoffmann. Funkcję konsultanta pełnił prof. Karol Pomianowski z Politechniki Warszawskiej, był też współprojektantem. Kierownikiem został Szwajcar inż. Hans Huerzeler, uczeń prof. Gabriela Narutowicza. Główne prace ziemne tj. wykopanie kanału i budowę zapory powierzono firmie Hojgaard& Schultz z Danii, która budowała jednocześnie baseny portowe Gdyni. Z ramienia tej firmy pracami kierował inż. Styrup.

Elektrownia wodna w Żurze - widok z lotu ptaka, rok 1931

Gigantyczna inwestycja II RP

Imponujące jest tempo budowy. Jesienią 1928 roku założono pierwsze ścianki Larssena, by odgrodzić łożysko Wdy pod upust, a w połowie grudnia tegoż roku betonowe sztolnie upustu dennego były już gotowe. Zaporę ukończono w grudniu 1928 roku – w niespełna półtora roku od rozpoczęcia prac!
Dla porównania – zaporę w Gródku budowano w latach 1917-1918, a tzw. prace wykończeniowe ciągnęły się do początków 1921 roku. Kanał wykopano przy użyciu czerpaka parowego w ciągu zaledwie 6 miesięcy, pracując na trzy zmiany.
Zamek wodny powstawał od czerwca do grudnia, a rurociągi od kwietnia do listopada 1929 roku.W ciągu tegoż roku zbudowano halę maszyn, gdzie zamontowane turbiny i generatory, a obok niej postawiono rozdzielnię powietrzną! W celu transportu maszyn i urządzeń położono na czas budowy linię kolejową wąskotorową długości 5 km z Żura do stacji kolejowej w Osiu. Zbudowano też 6 mostów, podniesiono i przełożono drogi, wykonano przepusty. Przy wznoszeniu elektrowni pracowało ponad 1500 robotników, a całkowity koszt inwestycji zamknął się zawrotną na owe czasy sumą 15 mln zł.

Pośpiech w budowie spowodowany był zobowiązaniem „Gródka” wobec Ministerstwa Przemysłu i Handlu do zasilania portu i miasta Gdyni bez ograniczeń od stycznia 1930 roku. Uroczystego uruchomienia zakładu dokonał 15 lutego 1930 roku prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki, jednak pierwszy prąd z elektrowni popłynął w końcu grudnia 1929 roku. Elektrownia Żur wykorzystująca zlewnię o powierzchni 1720 km² była wówczas największym zakładem wodnoelektrycznym w Polsce.

 

Zaporę piętrzącą projektował inż. Jerzy Skrzyński, twórca m.in. projektu zapory betonowej w Porąbce na rzece Sole. Zapora to blok gliny o kubaturze 150 tys. m³. Wznosi się na wysokość 19 m, a jej długość w koronie wynosi 160m. Z korony o szerokości 20 m, porośniętej od strony zbiornika rzędem majestatycznych lip, rozciąga się piękny widok na starorzecze Wdy.
W dali widnieją wysokie lasy sosnowe górujące nad rzeczną doliną. Z prawej strony wał zamknięty jest potężnym wzgórzem porosłym olszyną, dębami i leszczyną. W osi podłużnej zapory wbite są (obecnie niewidoczne) ścianki Larssena długości 12 m, co zabezpiecza ją przed podmyciem, zapobiega też przeciekowi wody ze zbiornika. W środku wału, na poziomie dawnego koryta, wybudowany został upust głębinowy, składający się z dwóch ogromnych, żelbetowych sztolni. zamkniętych stalowymi zasuwami, oraz budynku mieszczącego napęd elektryczno-mechaniczny, usytuowanego na wale. Upust służy do odprowadzania wód zbiornika, w przypadku awarii zamku wodnego lub turbin. U jego podstawy bieleją trzy rzędy betonowych szykan, służących do redukowania siły kinetycznej wody wypływającej z upustu pod ogromnym ciśnieniem.

Powstanie Zalewu Żurskiego

Po przegrodzeniu Wdy zaporą ziemną i podniesieniu zwierciadła wody o 15 m powstał zalew o powierzchni 440 ha, służący jako zbiornik retencyjny, głównie dla celów energetycznych. Jego długość całkowita wynosi 12 km, a szerokość waha się od 150-550 m. Posiada urozmaiconą linię brzegową o długości 33,6 km. Zbiornik jest głęboki, szczególnie w miejscach dawnego koryta Wdy i dolin. Głębokość ta oscyluje w granicach od 13 m przy zaporze do 2- 4 m w pobliżu brzegów.

Zalew Żurski - źródło: Bractwo Czarnej Wody

Zalew Żurski gromadzi 16 mln m³ wody, z czego 5,1 mln m³ jest użyteczne dla celów energetycznych. Faktyczna pojemność oceniana jest obecnie przez naukowców na 13 mln m³, gdyż następuje- wskutek m.in. procesów eutrofizacji- jego zamulanie. W zbiorniku występuje 21- krotna wymiana wód w ciągu roku. Stan czystości Zalewu ocenia się na III klasę.
Głównymi źródłami zanieczyszczeń są ścieki odprowadzane z ośrodków wypoczynkowych Tlenia, zlokalizowanych w strefie brzegowej, a także ścieki z Osia.

Malownicze położenie Zalewu Żurskiego

Zalew położony jest malowniczo wśród lasów. Typem siedliskowym jest bór sosnowy. Dominują 40- 80- letnie monokultury sosny, ale spotyka się jeszcze, rosnące wyspowo, drzewostany ponad stuletnie. Zbocza porasta grąd – las liściasty lub mieszany z przewagą grabów, dębów, świerków, rzadziej jaworów. Bagna dolinne porastają olesy. Przeważa w nich olsa (olsza), chociaż występuje w domieszce jesion i brzoza.

Zalew Żurski dziś - źródło: Bractwo Czarnej Wody

Niezmiernie bogata jest flora i fauna na tym terenie. Płynąc wiosną i latem po wodach Zalewu, podziwiać możemy wysokie brzegi, w których tu i ówdzie wygrzebały swe norki jaskółki brzegówki.

Bujna przyroda nad Zalewem

W dolnych rzędach rosną brzozy, olszyny, dęby, wyżej niczym dorosłe rodzeństwo, stoją dorodne sosny i świerki. Gdzieniegdzie, przewrócone drzewa pogrążają się w ciemnych wodach Wdy, inne, jakby czekając na swą kolej, pochylają swoje konary i pnie podmyte przez wodę, muskając łagodnie rzekę, szepcząc jej na ucho szmerem swych liści leśne komplementy. Po wodzie, niczym baletnice, poruszają się płynnie śnieżne łabędzie z szarymi młodymi, wydając wbrew swej gatunkowej nazwie chrapliwe okrzyki niesione ponad wodą przez leśne echo. Z dala dochodzi stukanie leśnych kowali- to dzięcioły, w tym rzadkie- czarny i zielony- obstukują drzewa w poszukiwani korników. Po pniu, z ciałem zwieszonym ku ziemi, spaceruje kowalik poszukujący owadów. Z głębi lasu słychać kukanie kukułki, dobiega głos wilgi, drozda śpiewaka, świstanie szpaków, świergot wszędobylskich sikor- zarówno bogatki jak i sosnówki. Z nadwodnych szuwarów przygląda się ciekawie kajakowiczom trzciniak oraz mniejszy od niego trzciniaczek, fruwają też strzyżyki, mysikrólik, potrzos, remizy. Nad brzegami króluje bajecznie kolorowy zimorodek, wypatrujący rybiej zdobyczy. W zatoczkach i na Jeziorze Sierosławskim polowanie urządza czapka siwa, cierpliwie czekając na swój łup, a wśród mokradeł majestatycznie spacerują czarne bociany. Na śródleśnym bagnie, nieopodal szkółki leśnej, gnieździ się żuraw, którego tęsknoty klangor przepływa ponad lasem ostrym echem. W ostępach leśnych zaszyły się sowy puchacze, odpoczywając po nocnych łowach. Co chwilę powietrze przeszywa piskliwy krzyk sójki.

Stada kaczek krzyżówek i cyraneczek- szczególnie aktywnych jesienią- buszują zawzięcie przy brzegach w towarzystwie łysek, z trzcin zaś dobiega głos gągoła krzykliwego. Kajakowiczom towarzyszą perkozy zanurzające się co chwilę i ponownie wypływające z toni jeziora, jakby zapraszały do zabawy w chowanego. Nadwodną przestrzeń lustrują mewy śmieszki, rybitwy zwyczajne i czarne. W szuwarach kryje się błotniak stawowy, w pod błękitem nieba szybują jastrzębie. Przy odrobinie szczęścia i wielkiej cierpliwości, wypatrzeć można krogulca i kanię. Na podmokłych łąkach i torfowiskach- coraz rzadziej niestety- pojawiają się bekas kszyk, czajka, brodziec krwawodzioby, bataliony. Wśród traw i pni wygrzewają się w słońcu padalce i zaskrońce, czasem przemknie- rzadka tu- żmija zygzakowata. Jaszczurki zwinki baraszkują wśród traw i leśnego runa. W stawach śródleśnych, późną wiosną, wieczorne koncerty urządzają żaby wodne i trawne, a nad brzegami poluje- będąca pod ochroną- ropucha. Z runa leśnego dobiegają do uszu odpoczywających wśród traw turystów piski- to nornice rude i wielkookie myszy leśne przemierzają tajemnicze przestrzenie leśnego poszycia.

U ujścia Ryszki- rzeczki wpadającej do Zalewu pod Tleniem- młode wydry bawią się w wodzie, pluszcząc radośnie łapkami. Mimowolnie przypomina się Robak – sympatyczna wydra z „Pamiętników” Jana Chryzostoma Paska i jej szalone wyczyny. W pobliża wód i mokradeł zauważyć też można gościa z Azji – jenota.

W uroczych zatoczkach Grzybka – niewielkiej wsi letniskowej – królują bobry. Ich żeremi nie widać – żyją w wykopanych przy brzegach norach, a świadectwem ich obecności są liczne, pościnane w charakterystyczny sposób, drzewa leżące na brzegu i w wodzie. Te potężne ssaki na żer wychodzą dopiero późnym wieczorem, podobnie jak zamieszkujące te tereny borsuki. Czasem wśród drzew przemknie jeleń i sarny, a o zmierzchu na żerowisko wychodzą dziki. O dużym szczęściu może mówić ten, komu uda się wypatrzeć rzadkiego w tych stronach daniela.

Bogata jest gama porostów – wśród nich wiele rzadkich gatunków. Ich ilość świadczy dobitnie o czystości powietrza, gdyż są bardzo czułe na zanieczyszczenia.

Przy brzegach stanowiska wędkarskie. Wędkarze ciągną dorodne leszcze, płocie, okonie, sandacze. Od czasu do czasu- jeśli dopisze szczęście i umiejętności- trafi się lin, lipień, troć. Spokojną toń wody zmąca- wyskakując gwałtownie- stado uklei, uciekające przed szczupakiem lub konkurującym z nim w podwodnych łowach sandaczem.

Ozdobą Zalewu są dwie wyspy- szczególnie piękna jest Madera położona malowniczo na rozlewisku Wdy za Grzybkiem. Na przeciw niej wznosi się na wysokość kilkunastu metrów urwisko- to doskonały punkt widokowy.

Inż. Alfons Hoffmann – popularyzator okolic Zalewu Żurskiego

Wzdłuż brzegów wije się ścieżka, towarzysząc nam w podróży. Jest to promenada im. Alfonsa Hoffmanna. Rozpoczyna się ona tuż przy zaporze, a kończy się nieopodal mostu drogowego w Tleniu.

Dyrektor inż. A. Hoffman, rok 1928

Utworzenie Zalewu Żurskiego spowodowało w okresie międzywojennym rozwój Tlenia jako miejscowości letniskowej. Od początku lat 30-tych popularyzatorem turystyki w tym regionie był inż. Hoffmann. Początkowo organizował dla członków Stowarzyszenia Elektryków Polskich wycieczki do Gródka i Żura połączone z poznawaniem zbiorników tych elektrowni. W 1931 roku utworzył przy Elektrowni Żur Klub Kajakowy „Wda”, będący członkiem Polskiego Związku Kajakowego. Członkowie Klubu uczestniczyli w spływach kajakowych Wdą wraz z jeziorami kaszubskimi oraz Brdą, Drwęcą i Wisłą. Klub posiadał bogate wyposażenie sprzętowe: kajaki, rowery wodne, żaglówki, łodzie. Wybudowano przy zaporze przystań wodną, urządzono kąpielisko. Sekretarz Klubu Bronisław Januszewski sporządził w 1937 roku jeden z pierwszych przewodników kajakowych po Wdzie i jeziorach Szwajcarii Kaszubskiej, zawierający dokładny opis szlaków wodnych z kilometrażem, a także zestaw kolorowych mapek z zaznaczeniem miejsc przenosek, biwaków, punktów widokowych. Hoffmann organizował też nad Zalewem Żur i Zalewem Gródek obozy dla harcerzy z Torunia.

Dyrektor Hoffmann interesował się ochroną przyrody, stanem zarybienia zbiorników obydwu elektrowni. Zalew Gródek służył jako obiekt do doświadczeń nad zaaklimatyzowaniem sieji – brzony, przesiedlonej tutaj z Zatoki Puckiej. W 1923 roku obsadzono zaporę 30.000 sztuk narybku sieji, zarybiono także zbiornik amerykańskim pstrągiem źródlanym, a od 1924 roku pstrągiem potokowym występującym w Zalewie Gródeckim do dnia dzisiejszego. Niektóre urządzenia wylęgarni ryb w Gródku- jednej z największych i najnowocześniejszych w owym czasie w Polsce – np. aparaty wylęgowe, filtry żwirowe oczyszczające się samoczynnie, Hoffmann projektował osobiście. Szkoda, że takim podejściem do przyrody nie mogą poszczycić się dzisiejsi koryfeusze przemysłu.

Autor: M. Chudecki