Hutnictwo szkła w Borach Tucholskich

Dariusz Piasek

Produkcja szkła, uzależniona niegdyś od lokalnych zasobów surowcowych, odegrała niebagatelną rolę w przekształcaniu środowiska naturalnego. Dla potrzeb pieców szklarskich (podobnie jak pieców smolnych) wycinano wielkie połacie lasu, co z kolei ułatwiało kolonizację rolnikom.

Przemysł szklarski odegrał również istotną rolę w zmianie składu gatunkowego Borów Tucholskich. Pod topór szły w znacznej części drzewostany bukowe – popiół z drewna tego gatunku był bowiem używany w procesie produkcji.

Huty szkła na Pomorzu Gdańskim

Huty szkła istniały na Pomorzu Gdańskim już w średniowieczu. Wówczas zlokalizowane były blisko Gdańska, około 20 – 40 km od miasta. W XVII wieku, prawdopodobnie na skutek zasobów surowcowych, głównie lasów, huty szkła zaczęły pojawiać się dalej na południe od Gdańska.

Wykształciły się dwa obszary koncentracji hut. Pierwszy z nich, zwany umownie koncentracją kościersko – kartuską, leży na Pojezierzu Kaszubskim. Drugi, zwany koncentracją tucholską, obejmuje obszar Borów Tucholskich. Na terenie Borów huty szklane występowały w mniejszym nasyceniu. Stwierdzono tu 11 obiektów hutniczych, a więc kilka razy mniej, niż na Pojezierzu Kaszubskim.

Gdzie powstawały huty?

Huty szkła powstawały zawsze w miejscu o dogodnych warunkach surowcowych. W pobliżu musiały być więc przede wszystkim złoża piasku kwarcowego, lasy (również bukowe), oraz ciek wodny, w którym płukano piasek, aby usunąć z niego składniki obniżające jakość szkła. Niektóre komponenty polepszające jakość produkcji sprowadzano z wyspecjalizowanych ośrodków. Dla obszaru Pomorza takim ośrodkiem mógł być Kozielec koło Nowego, gdzie jak podają XVI – wieczne źródła, działała jedyna w Prusach Królewskich kopalnia ałunu.

W Borach Tucholskich warunki do rozwoju szklarstwa były znakomite, a to że koncentracja hut nie była tu tak zagęszczona, jak na Pojezierzu Kaszubskim, należy chyba przypisać słabemu zaludnieniu tutejszych lasów. Prymitywne, leśne huty produkowały bowiem szkło niskiej jakości, przeznaczone na potrzeby miejscowej, ubogiej ludności.

Przemysł szklarski na terenie Borów Tucholskich

Kilkadziesiąt lat temu na terenie gmin Jeżewo, Lniano, Cekcyn i Warlubie przeprowadzono badania, mające na celu wyodrębnienie szklarskich ośrodków produkcji. Podstawą badań był rejestr nazw miejscowości, sugerujących występowanie huty. Chodzi o nazwy zawierające człon „huta” bądź „szkło”, np. Szklana Huta, Stara Huta itp. Na omawianym terenie nazw takich było 14, a w wyniku badań weryfikacyjno – powierzchniowych odkryto pozostałości po 5 hutach szkła.

W miejscowości Huta, niedaleko Wierzchlasu, znaleziono ślady po hucie szkła działającej w XVIII i XIX wieku. W Hucie koło Cekcyna odkryto szczątki obiektu z XVIII w. W Szklanej Hucie, niedaleko Gacna (gmina Cekcyn) znajduje się stosunkowo dużo pozostałości po obiekcie szklarskim, który działał aż do początku XX wieku. Najwięcej szkła produkowano tu w I połowie XIX wieku, zatrudniano około 40 robotników, nie licząc drwali, a wartość produkcji (głównie butelek i szkła okiennego) w 1845 roku wynosiła 8000 talarów.  Po roku 1872 nastąpił gwałtowny spadek produkcji, w 1882 roku zatrudniano zaledwie 14 robotników. Obiekt spłonął w 1913 bądź w 1914 roku, resztki budynków rozebrała miejscowa ludność. Jako opału używano tu torfu, który dowożono kolejką konną z pobliskiego torfowiska.

Leśnictwo Szklana Huta, fot. Adam Paluśkiewicz

Ślady po hucie szkła odkryto również we wsi Stara Huta, niedaleko Lipinek (kilka kilometrów na północny wschód od Osia), jednak znikoma ilość gotowych wyrobów tu znalezionych pozwoliła bardzo niepewnie datować ten obiekt na XVIII wiek.

Huta szkła w Średniej Hucie

Znacznie bogatsze w znaleziska okazało się stanowisko w Średniej Hucie, położonej również blisko Lipinek. Stanowisko jest zlokalizowane na niewielkim pagórku, 180 metrów na wschód przepływa bezimienny ciek o korycie obecnie zatorfionym. W wyniku badań archeologicznych, przeprowadzonych w latach 1982 – 1985, odkryto tu liczne pozostałości po hucie szkła, z których najcenniejsze są relikty dwóch pieców szklarskich.

Piece te wykonane były z częściowo ociosanych korzeni polnych, spojonych gliną i ułożonych gładką stroną do wewnątrz. Przy jednym z pieców odkryto dwie przepalone belki drewniane, będące być może pozostałością po podeście, ułatwiającym dostęp do pieca.

Jeden z tych pieców służył do wytopu masy szklanej i donic glinianych, w których tę masę wytapiano. Drugi zaś był prawdopodobnie piecem chłodniczym, w którym rozprężano gotowe wyroby.

Wokół pieców natrafiono na kilka dołów wypełnionych kamieniami i odpadkami produkcyjnymi. Są to najprawdopodobniej doły po słupach, podtrzymujących niegdyś dach wiaty. Przy zewnętrznej ścianie budynku huty odkryto jamy o nieregularnym kształcie, wypełnione odpadami, były to z pewnością śmietniki. W dołach tych, a także w innych częściach stanowiska, znaleziono mnóstwo odłamków szklanych z różnych etapów produkcji, wśród których najliczniejsze były skrzepy szklane oraz tzw. „łezki”, czyli próbki szkła pobierane z donicy w celu sprawdzenia jego klarowności. Liczne są też fragmenty szyb okiennych i różnej wielkości naczyń zasobowych, od buteleczek aptecznych po gąsiory. Znacznie mniej jest kieliszków i pucharków dzwonowatych.

Bardzo ciekawym znaleziskiem są fragmenty czworobocznych butelek, na których w górnej części korpusu wytłoczono pieczęcią napis LONDON i wizerunek zamkniętej korony. Początkowo uważano, że są to resztki angielskich naczyń, użyte tu jako stłuczka do przyspieszenia procesu wytopu masy szklanej. W podobnych butelkach importowano w XVII i XVIII wieku piwo angielskie, bardzo popularne w Polsce, stąd też obecność tego typu stłuczki w polskiej hucie nie powinna dziwić. Jednakże analiza chemiczna próbek szkła z kontrowersyjnych butelek wykazywała bezsprzecznie, że są one miejscowej produkcji.

Dlaczego więc butelki ze Średniej Huty stemplowano napisem LONDON? Być może dlatego, że naczyń tych używano do rozprowadzania podrobionego piwa „angielskiego”.

Wśród znalezisk są również przedmioty nie związane bezpośrednio z produkcją szkła, np. gwoździe żelazne, fajki z wypalanej, jasnej glinki oraz moneta – solid pruski z 1735 roku. Wszystkie przedmioty szklane zostały wykonane z zielonkawego szkła niskiej jakości, typu wapniowo – potasowego, z pęcherzami powietrza i smugami. Analizując kształty znalezionych naczyń, ustalono, że huta pracowała pod koniec XVII i w XVIII wieku, przy czym największa produkcja miała miejsce na przełomie tych stuleci.

Proces produkcji wyrobów szklanych

Większość wyrobów była wydmuchiwana i formowana ręcznie, to znaczy bez pomocy formy.

Chcąc wykonać na przykład gąsior, należało najpierw nabrać z donicy nieco masy szklanej na długą rurkę, tzw. piszczel, potem masę tę rozwalcowywano na płaskim kamieniu, następnie wydmuchiwano bańkę. Bańka pod wpływem własnego ciężaru przyjmowała kształt gruszkowaty, a kiedy była dostatecznie duża, przylepiono do jej dna niewielki „placek” ze szkła, tzw. „przylepiak”, formując w ten sposób wklęsłe dno naczynia. Następnie odtrącano „klapę”, czyli górną część bańki i formowano w piecu. Niektórym butelkom nadawano kształt w formach, a ich wylewy w kształcie pierścieni uzyskiwano, nawijając na krawędź szyjki taśmę szklaną.

Bardziej skomplikowany był proces produkcji kieliszków. Do czaszy, ukształtowanej w formie, dolepiano bryłkę szkła, wyciągano z niej nóżkę i czasem zdobiono specjalnym szablonem. Później dolepiano drugą bryłkę i formowano z niej stopkę. Następnie do stopki dolepiano przylepiak, odtrącano kapę od czaszy i nadawano ostateczny kształt obrzeżu.

Aby wykonać szybę, wydmuchiwano podłużną bańkę, nadawano jej kształt cylindra, którego podstawy przebijano żelaznym prętem i rozszerzano specjalnym rozwieraczem. Następnie walec przecinano wzdłużnie i prostowano, formując płaską taflę. Szybka przybierała ostateczny kształt w czasie rozprężenia w piecu prostowniczym. Rozprężenie, któremu poddawano wszystkie wyroby, polegało na stopniowym schładzaniu ich w piecu, najczęściej specjalnie do tego celu przeznaczonym, tak jak w Średniej Hucie. Obiekt szklarski w Średniej Hucie uległ zniszczeniu na skutek pożaru.

 

Wszystkie odkryte huty miały szereg cech wspólnych: zlokalizowane były na niewielkim wzniesieniu, w pobliżu cieku wodnego, na terenie obfitującym w piasek kwarcowy i lasy, opalane były drewnem, za wyjątkiem obiektu w pobliżu Cekcyna, opalanego torfem. Szkło było niskiej jakości, produkty wykończone zbyt niedbale, musiały być przeznaczone dla ubogiej ludności miejscowej. Rynkiem zbytu dla hut w Starej i Średniej Hucie, do tego w Wierzchach (koło Tlenia) mogło być Osie, w XVIII wieku już znaczna wieś, przez którą przechodziły szlaki handlowe.

 

Autor: Dariusz Piasek, Echo Borów Tucholskich