Herb Tucholi
Legenda o tucholskim herbie
Działo się to w zamierzchłych czasach. Nieprzyjacielskie wojska podeszły pod Tucholę i oblężenie trwało już trzy miesiące. Wprawdzie miasto było dobrze zabezpieczone rowami, wałami i murami obronnymi, ale wszystko wskazywało na to, że zostanie ono zdobyte przez przeważające siły wroga. Długotrwałe oblężenie było bowiem bardzo wyczerpujące. Wielu obrońców poległo, a duch pozostałych zaczął upadać. Z trudnością Już zapewniano pełną obsadę do obrony murów w miejscach najbardziej zagrożonych. Kończyły się też zapasy żywności – mieszkańcom dokuczał już głód i trapiły ich choroby.
Obrońcy uświadamiali sobie ze zgrozą że zbliża się godzina, kiedy będą musieli poddać miasto i zdać je na łaskę okrutnego wroga. Sądzili, że nastąpi to niechybnie w kolejną bezksiężycową noc, bowiem nieprzyjaciel przygotowywał się do ostatecznego natarcia. I wtedy stał się cud. Utrudzonym obrońcom ukazała się nagle postać Świętej Małgorzaty w niebiańskiej świetlistej aureoli. W lewej ręce trzymała gołębia – symbol pokoju, w prawej zaś krzyż – symbol wiary. W przyjaznych słowach pocieszała znużonych obrońców przekonując, aby nie tracili wiary w ocalenie. Następnie nakazała, by z resztek posiadanej mąki upieczono chleby, a świeże bochenki zrzucono z murów na atakujące wojska.
Mieszkańcy Tucholi zastosowali się dokładnie do udzielonej im rady i z umością oczekiwali ataku nieprzyjaciela. Nastąpił on o brzasku. Jakże zdziwili się atakujący, gdy zamiast kamieni, włóczni i pocisków spadały na nich dziesiątki bochnów świeżo upieczonego chleba. Dotąd sądzili, iż w następstwie długotrwałego oblężenia miastu brakuje żywności. Teraz, gdy przekonali się, że ma ono jedzenia w nadmiarze, odstąpili od oblężenia i wycofali się.
Wdzięczni mieszkańcy Tucholi wybrali wizerunek Świętej Małgorzaty z gołębiem i krzyżem na herb miasta. Uznali ją też za swoją patronkę. Dawną pieczęć Tucholi, w całkiem dobrym stanie, przypadkowo znaleziono w nieużywanej od stuleci studni w Jastrowiu. Przedstawia ona Świętą Małgorzatę w koronie, trzymającą krzyż oraz gołębia i stojącą na grzbiecie smoka.
Na podstawie: R.A. Regliński, „Legendy Borów Tucholskich”, wydawnictwo Region, Gdynia 2001 oraz M. Ollick „Maltych i grapa” wydawnictwo LOGO, Tuchola 2007