Bysławek – pomorska wieś z klasztorem w tle

dr Marek Sass

Bysławek na Pomorzu Gdańskim, w Borach Tucholskich należy do miejscowości o ponad siedemsetletniej, udokumentowanej historii 1. W latach 1379-1602 wieś stanowiła własność rycerską, następnie szlachecką 2. Od początku XVII wieku aż do pierwszego rozbioru Polski należała do benedyktynek z Chełmna nad Wisłą, aby w efekcie procesów uwłaszczeniowych ukształtować się jako społeczność włościańska, w obrębie której funkcjonował klasztor.

Wspólnota wiejska i zakonna

Kilkusetletnie oddziaływanie obu wspólnot – wiejskiej i zakonnej – skutkowało powstaniem wyjątkowych relacji międzyludzkich i sąsiedzkich, niewystępujących w większości społeczności rustykalnych. Wpłynęły na to: bliskość zamieszkania, stosunkowo niewielka dynamika zmian migracyjnych, więź z miejscem, pogłębiony i wielowymiarowy stosunek do sacrum oraz ukształtowana na tym fundamencie wzajemność, czyli taki model działań i oddziaływań społecznych, który w praktyce zmierza do coraz doskonalszej realizacji idei obdarzania się dobrem 3.
Aby w możliwie pełny i wyczerpujący sposób rozpatrywać zagadnienie sąsiedztwa społeczności wiejskiej i zakonnej w Bysławku, przyjęto mikrohistoryczną perspektywę badań. Umożliwia ona wykorzystanie miejscowych źródeł, które Marcin Kula określił mianem „nośników pamięci”, gdyż to one, poprzez swoją stosunkowo długą i stałą obecność w środowisku, „łączyły” przeszłość z teraźniejszością, spajały, umacniały, stanowiły o przynależności, a także poczuciu wartości oraz dumy. Kształtowały tożsamość jednostek i zbiorowości. Tworzyły wspólnotę 4.

Istotnym elementem zastosowanej metody badań jest także upodmiotowienie „podróży biograficznych”, zwłaszcza osób starszych, które poprzez „powroty do przeszłości” dokonują retrospektywy swego życia. Dzieciństwo, młodość, dom rodzinny, gromadzone doświadczenia to „punkty nawigacyjne” ocalania pamięci: komunikatywnej (codziennej, teraźniejszej, współczesnej, wydarzeń osobiście przeżytych), a także kulturowej (dawnej, historycznej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie) 5.
W rekonstrukcji dziejów sąsiedztwa społeczności wiejskiej i zakonnej w Bysławku niezbędna była również kwerenda dokumentów oficjalnych, pozostających w zasobach instytucji do ich gromadzenia i przechowywania powołanych. W przypadku Bysławka analizie zostały poddane wybrane źródła z archiwów państwowych w Bydgoszczy oraz Gdańsku, a także z Archiwum Diecezjalnego w Pelplinie 6.

Klasztor w Bysławku – rys historyczny

XVII wieczny zespół klasztorny w Bysławku źródło: portal.tucholski.pl

Początki sąsiedztwa społeczności świeckiej i zakonnej w Bysławku sięgają przełomu XVI i XVII w. Około 1568 roku właścicielem trzech wsi, które następnie stanowiły uposażenie bysławkowego klasztoru, został Adam Żaliński, ówczesny sędzia ziemski tucholski. Majątek odziedziczył po ojcu i jego bracie Jakubie 7. Był synem podkomorzego pomorskiego Jerzego Żalińskiego i Zofii Oleskiej 8. Przed 1571 roku ożenił się z Elżbietą Mortęską, córką podkomorzego chełmińskiego Melchiora Mortęskiego i Elżbiety Kostczanki 9. Z tego związku małżeńskiego przyszło na świat troje dzieci: syn Adam oraz dwie córki – Anna i Zofia. Około 1583 roku zmarła Elżbieta z Mortęskich Żalińska, niespełna osiem lat później jej mąż. Opiekę nad dziećmi powierzono Wawrzyńcowi Żalińskiemu oraz Ludwikowi Mortęskiemu, staroście pokrzywińskiemu 10. Adam żył najkrócej z trójki rodzeństwa – miał niespełna 30 lat, gdy podczas podróży po Europie zmarł we Włoszech. Jego siostra Anna między rokiem 1591 a 1594 została żoną Janusza Witosławskiego, późniejszego kasztelana inowrocławskiego (1626-1632). Zofia Żalińska postanowiła zamieszkać u benedyktynek chełmińskich. Poprosiła siostrę swojej matki, ksienię Magdalenę Mortęską, aby zechciała ją przyjąć na dożywotnie zamieszkanie w klasztorze. Ciotka zgodziła się pod warunkiem, iż opiekunowie na własny koszt zbudują dla niej pokój oraz wyznaczą pewną sumę pieniędzy z przeznaczeniem na utrzymanie. Stało się to 18 października 1591 roku. Po niespełna pięciu latach Zofia wstąpiła do klasztoru. Niespodziewana śmierć brata stała się bezpośrednią przyczyną przeprowadzenia nowego podziału majątku między obiema siostrami Żalińskimi. W wyniku porozumienia zawartego 25 czerwca 1602 roku Anna z Żalińskich Witosławska otrzymała trzy wsie położone w północnej części Krajny, Pruszcz, Bagienicę i Kamienicę oraz „insze rzeczy ruchome i nieruchome”. Natomiast Zofia Żalińska z Bysławka, Minikowa i Trutnowa w powiecie tucholskim uczyniła fundację dla klasztoru benedyktynek chełmińskich11.

Pierwszy raz benedyktynki zamieszkały w bysławkowym dworze na początku lipca 1602 roku. Powodem przyjazdu była epidemia, która wybuchła w Chełmnie. Z Zofią Żalińską, jako starszą, przybyło 18 zakonnic. Na potrzeby sióstr zbudowano kaplicę pod wezwaniem św. Wawrzyńca, „w której siostry Mszy słuchały i chwałę Boską odprawowały” 12.
Po ustaniu epidemii benedyktynki wróciły do Chełmna, dwór „dobrze zawarłszy i opatrzywszy”. Tymczasem, jak czytamy dalej w kronice klasztornej, mieszkańcy Bysławka „światłość wielką (…) widali po wszystkiej kamienicy tych godzin, których jutrznię siostry miały zwyczaj odprawować w północy, co bywało kilka razów (…)”.
Poruszeni tajemniczym zjawiskiem postanowili do ksieni Mortęskiej wysłać delegację „statecznych ludzi” z prośbą, aby wyraziła zgodę na ponowne zamieszkanie sióstr we dworze 13. Świadectwo, które dali świadkowie, było na tyle przekonujące, że Magdalena Mortęska zgodziła się na ponowne zamieszkanie benedyktynek w Bysławku. 13 maja 1603 roku wysłała tam 12 sióstr, z Zofią Żalińską, jako starszą. To na nią spadł obowiązek przeprowadzenia niezbędnych napraw i remontów rodzinnego domu, a także dostosowania go do wymogów reguły zakonnej 14.

Jednak, jak pisze Arleta Brygman: „od początku wiadomo było, iż klasztor w Bysławku nie będzie samodzielną wspólnotą, lecz tylko filią klasztoru chełmińskiego. W 1605 roku fundacja ta doczekała się zatwierdzenia u papieża Klemensa VIII, który w specjalnym dekrecie określił, że nie będzie to oddzielne zgromadzenie, a «sanatorium» dla chorych sióstr chełmińskiego klasztoru”15.
W krajobraz Bysławka zaczęło wpisywać się nowe, szczególne miejsce. Zasadniczo nie naruszając zewnętrznej bryły dworu, przekształcono go w klasztor i kościół przyklasztorny. Dla panien świeckich uczących się w klasztorze wyznaczono specjalną kaplicę – pod wezwaniem św. Walentego. Przygotowano także pomieszczenie dla chorych sióstr. Wybudowano dzwonnicę z miejscem dla dzwonów i zegara. Powstał również cały szereg pomieszczeń gospodarczych16.

Zagrożona przyszłość klasztoru

Z początkiem XIX wieku pojawiło się realne zagrożenie dla istnienia klasztoru w Bysławku. Na skutek dekretu króla Prus z 4 czerwca 1821 roku, na mocy którego rozwiązano zgromadzenie benedyktynek chełmińskich, nakazanoim przeniesienie do swojej dotychczasowej filii. Stało się to na początku maja 1822 roku. Do klasztoru przybyła ksieni Bernarda hrabina Przebendowska z 8 zakonnicami i kapelanem. Po śmierci ksieni Przebendowskiej (1823 r.) władze pruskie nie pozwoliły na wybór następnej.
Do 1837 roku klasztorem zarządzała – jako starsza – przeorysza Katarzyna Rybińska. Jej przyszło przeżywać z miejscową wspólnotą kasatę zakonu w 1836 r. Z powodu śmierci kolejnych sióstr w 1839 roku w Bysławku przebywały już tylko cztery benedyktynki.
Najdłużej z nich żyła siostra Szymańska, która w 1851 roku sama zamieszkiwała klasztor 17. W związku ze złą sytuacją ekonomiczną w schyłkowym okresie pobytu sióstr benedyktynek w Bysławku budynki klasztorne znajdowały się w złym stanie technicznym.
Policja tucholska, z obawy przed możliwością katastrofy budowlanej, nakazywała siostrom przeprowadzenie remontu. Ze względów bezpieczeństwa zaniechano odprawiania nabożeństw w kościele przyklasztornym. Brak stałego dozoru powodował, iż zaczęli się pojawiać złodzieje oraz „siła nieproszonych gości”, którzy samowolnie zamieszkiwali klasztorne cele. Gdy w 1852 roku siostra Meszyńska zabrała do Chełmna ostatnią benedyktynkę, miejscowa ludność, z własnej inicjatywy, przystąpiła do prac remontowych, których celem było zabezpieczenie budynków przed ostatecznym zniszczeniem, a także, w dalszej perspektywie, przywrócenie odprawiania nabożeństw w kościele 18 .

Klasztor w Bysławku

W latach 1857-1875 od sióstr miłosierdzia zabudowania klasztorne dzierżawili franciszkanie reformaci. W sposób wydatny przyczynili się do odnowienia życia religijnego. Dokończyli także zapoczątkowany przez mieszkańców remont, którego uwieńczeniem stało się wzniesienie neogotyckiej wieży kościoła 19.
22 kwietnia 1876 roku, na wniosek sióstr miłosierdzia z Chełmna, ponownie przywrócono im bysławkowy klasztor. Władze starostwa zastrzegły jednak, iż miejsce to powinno służyć tylko pielęgnacji chorych, bez możliwości odprawiania nabożeństw 20.

Zabudowania klasztorne przez kolejne cztery lata stały puste. Życie religijne traciło ukształtowany przez franciszkanów wyraz. Nie odbywały się pielgrzymki, „na które lud wierny z dala i z bliska z taką ochotą spieszył”. W kościele nie odprawiano nabożeństw. Zakazano nawet dzwonienia na południową modlitwę Anioł Pański 21.

Z takim stanem rzeczy nie godzili się mieszkańcy. 2 stycznia 1879 roku około osiemdziesięciu osób z Bysławka, Płazowa i Minikowa wystosowało do władz pruskich petycję z prośbą o przywrócenie nabożeństw w kościele przyklasztornym 22. Autorem petycji był miejscowy nauczyciel Teodor Wilke, z którym współpracował nauczyciel Metzner z Płazowa. Gotowość odprawiania nabożeństw w Bysławku deklarował franciszkanin, ojciec Tyburcy Gawroński, który rezydował w pobliskim Bysławiu, a także ówczesny proboszcz tamtejszej parafii, ks. Paweł Behrendt. W czasie, gdy mieszkańcy oczekiwali na odpowiedź, nauczyciele Wilke i Metzner zostali wezwani do landratury tucholskiej. Podczas rozmowy zmierzano do ustalenia inspiratora, autorstwa, jak i celu tejże petycji.

Nauczyciel Wilke miał wówczas powiedzieć, iż to on napisał petycję na życzenie wielu innych osób, a wedle konstytucji, jak stwierdził, też do tego czuł się uprawnionym. Oświadczył również: „jeżeli zamyka się dom Boży, to nie dziw, że lud tem skwapliwiej śpieszy do szynkowni [karczmy – MS] i tem więcej dziczeje”23.
Odpowiedź na wystosowaną petycję nadeszła z początkiem kwietnia 1879 r. Odrzucono w niej przedstawione powyżej argumenty, uznając, iż „otwarcie poklasztornego kościoła w Bysławku nie jest koniecznie potrzebne”24. Pierwsze trzy siostry zakonne zamieszkały w klasztorze najpóźniej we wrześniu 1880 roku 25. Zajęły się pielęgnacją chorych. Na przełomie października i listopada 1881 roku przełożona Elżbieta Mollenhauer rozpoczęła starania o uzyskanie zgody na utworzenie ochronki dla miejscowych dzieci. Klasztor z tego powodu wizytował landrat tucholski Ludwig Friedrich Müller. Ostatecznie odniósł się negatywnie do tej propozycji 26. Mimo piętrzących się trudności, szczególnie ze strony władz państwowych, pojawiła się inicjatywa oddolna, której celem było przywrócenie klasztorowi dawnej świetności.
W 1892 r. ogłoszono na łamach pelplińskiego „Pielgrzyma” zbiórkę funduszy na „Stałe dziedzictwo przybytku chwały Boga i czci Matki Boskiej w Bysławku” 27.
Cudowna światłość, jaką mieszkańcy widzieli w dworze Żalińskich w 1603 roku, dała początek przekonaniu o szczególnym, sakralnym znaczeniu tego miejsca. Najstarsze ślady kultu maryjnego w Bysławku sięgają przełomu XVII i XVIII w. Wówczas w kościele przyklasztornym czczono zachowany po dziś dzień, ozdobiony srebrnymi sukienkami wizerunek Matki Boskiej Bolesnej zwany także Pietą Chełmińską. Namalowany został w zwieńczeniu ołtarza, którego pochodzenie datowane jest na II ćwierć XVII wieku 28.

Religijne znaczenie Bysławka wzrosło, gdy w 1822 roku benedyktynki, zmuszone do opuszczenia macierzystej siedziby w Chełmnie, przywiozły z sobą cudowną figurę Matki Boskiej Bolesnej. Jakub Fankidejski podkreślając, iż była czczona „od Panien Benedyktynek jako i od ludu” zwrócił jednocześnie uwagę na to, iż o „powyższej figurze (…) nie posiadamy żadnych ani pisanych ani drukowanych wiadomości”. Stąd jedynym źródłem wiedzy były przekazywane ustnie, z pokolenia na pokolenie informacje oraz relacje siostry Meszyńskiej, przełożonej klasztoru sióstr miłosierdzia w Chełmnie i Kościerzynie, a także Konstancji Zielińskiej z Chełmna 29.
Franciszkanie reformaci, gdy zamieszkiwali bysławkowy klasztor, propagowali kult Matki Boskiej Anielskiej. Na uroczystości odpustowe pielgrzymi przybywali pieszo z miejscowości oddalonych nawet o ponad trzydzieści kilometrów 30.

Z tym większym żalem w 1875 roku, na łamach wrześniowego numeru „Gazety Toruńskiej” donoszono, iż:

w Bysławku był zeszłej niedzieli odpust u OO. Reformatów – pożegnalny, może na długi czas ostatni w tym klasztorku. Ludu też było wiele, bardzo wiele, jak tego nie pamięta Bysławek. Już 1 bm. mieli Ojcowie opuścić klasztorek, jak to w kazaniach pożegnalnych w polskim i niemieckim języku zapowiedzieli. Do widzenia! 31.

Siostry miłosierdzia, w rokokowym ołtarzu kaplicy klasztornej, umieściły kopię gotyckiej rzeźby Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Jej wykonanie datowane jest na początek XX wieku 32. Wkrótce miejsce to stało się celem pielgrzymek, a figurę czczono pod wezwaniem Pocieszenia Matki Boskiej. Na uroczystości odpustowe, które przypadały na przełomie sierpnia i września, przybywało „mnóstwo ludu z okolicy”, co podkreślił opisujący to wydarzenie w 1906 roku korespondent „Pielgrzyma ” 33. Po upływie kilku lat uroczystość na stałe wpisała się w religijny kalendarz ówczesnej diecezji chełmińskiej. Świadczy o tym krótka, ale jakże wymowna informacja opublikowana w „Gazecie Toruńskiej”:
„Bysławek. Odpust przypada tu na niedzielę, dnia 29 sierpnia. Uroczystość odbędzie się jak po inne lata” 34.
Tradycja odpustowa rozwijała się również w okresie międzywojennym. Szczególnego znaczenia dodawali jej zapraszani kapłani, proboszczowie i wikarzy z okolicznych parafii, a także misjonarze. W 1936 roku liturgii w przeddzień odpustu przewodniczył ks. Józef Styp-Rekowski, czołowy działacz Związku Polaków w Niemczech 35.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej w bysławkowym klasztorze zaczął odradzać się kult Pocieszenia Matki Boskiej. W 1957 roku odnotowano, iż na uroczystości odpustowe przybyło ponad 540 pielgrzymów. Jak każdego roku siostry przygotowywały dla pątników poczęstunek. Nie mogłyby tego uczynić bez pomocy mieszkańców, gdyż na skutek decyzji władz państwowych sukcesywnie były pozbawiane zaplecza gospodarczego. Jak wspomina s. Wanda Frankowska: „krótko przed odpustem zbierano datki, siostry jechały wozem i ludzie dawali zboże, jajka, drób itd.” 36.

Drogowskaz na Bysławek - fot. Adam Paluśkiewicz

Jak wynika z wpisów w „Księdze Pamiątkowej Klasztoru Zabytkowego w Bysławku” z lat 1974-1997, miejsce to odwiedzały osoby w różnym wieku.
Mieszkańcy miast oraz wsi. Najczęściej należeli do grup zorganizowanych. Zaglądali tutaj także uczestnicy obozów wędrownych i rajdów rowerowych, szkoleń oraz kursów, a także harcerze, koloniści, członkowie organizacji, klubów seniora, uczniowie z okolicznych szkół, młodzież z ośrodków wychowawczych, studenci historii sztuki 37 . Na początku XXI wieku renesans zaczęły przeżywać pielgrzymki piesze, szczególnie z pobliskiej Tucholi. Obecnie pątnicy coraz częściej przebywają w klasztorze dłużej niż jeden dzień. Sprzyja temu rozbudowana baza noclegowa. Niektórzy pojawiają się w Bysławku cyklicznie 38 .
Mieszkający w klasztorze franciszkanie reformaci, a następnie siostry miłosierdzia aktywnie włączali się w życie wsi. Organizowali różne inicjatywy edukacyjne, wychowawcze, społeczne oraz patriotyczne – bądź też współdziałali w ich realizacji.
Franciszkanie w trudnych dla Polaków i Kościoła katolickiego okresach podtrzymywali ducha narodowego. Zachęcali do czynnego zaangażowania w walkę o niepodległą Polskę 39. Ks. Jan Heliodor Zieliński, kapelan sióstr miłosierdzia w latach 1911-1920, razem z rolnikiem Leonem Sobackim, organizował w Bysławku tajne nauczanie, podczas którego uczestnicy poznawali polską historię i literaturę, uczyli się ortografii i gramatyki języka ojczystego 40.
Tego, iż praca ta przynosiła konkretne efekty, dowodzi zachowana kartka pocztowa z frontu pierwszej wojny światowej wysłana przez Andrzeja Pilarskiego.
Do brata Jana i jego żony, trochę łamaną polszczyzną, pisał:

Kochany Bracie i Bratowo, donosza wa że ja do tego czasu jusz żiéw i zdrowym żem jest i mi się dobrże powodzi na ti Wojnie. Pozdrawjam Ojca Matka Braci Sostri i fszistkich Krewnich naszech to do wiedzienia” 41.

Mieszkańcy Bysławka sprzeciwiali się także rugowaniu języka polskiego z pruskiej szkoły 42. Konsekwentnie swoją postawę prezentowali po powrocie Pomorza Gdańskiego do Polski. 23 lutego 1920 roku sołtys Antoni Okonek wystosował do władz oświatowych pismo z prośbą o usunięcie z miejscowej szkoły nauczyciela, który nie potrafił pisać po polsku. W uzasadnieniu zauważał, nie bez wyrzutu:

 

Jestem zmuszony w imieniu tutejszej gminy Mały Bysławek podać żale chociaż już Polakom jest obiecana wolność i wybór, a to jest przewrotnie 43.

Szczególną troskę o język polski wykazywał ks. Bolesław Scheffs (Szeffs), w latach 1920-1934 kapelan sióstr miłosierdzia. Jako lingwista uznał za swoją powinność i zadanie – na progu odzyskanej przez Polskę niepodległości – troskę o krzewienie poprawności językowej i rozwój mowy ojczystej 44. W wydanej w 1926 roku książce „O czystość i sprawność mowy polskiej” pisał, iż:


Rozprawa niniejsza jest wynikiem spostrzeżeń w dziedzinie wyrazów i zwrotów obcych, tak często niepotrzebnie i nad miarę używanych w piśmiennictwie, jako to w pismach codziennych, czasopismach, tudzież w żywej mowie ogółu. (…) Celem ostatecznym, a wielce upragnionym tej rozprawy jest, skłonić tak mówiących jak piszących do unikania zbytecznych wyrazów i zwrotów obcych, a do tem gorliwszego pielęgnowania języka własnego 45 .

Obszarem współpracy między wsią i klasztorem była także gospodarka, zwłaszcza rozwój rolnictwa. W okresie zaboru pruskiego to współdziałanie przybierało przede wszystkim postać walki o utrzymanie polskiego stanu posiadania ziemi. Wspomniany wcześniej ks. Zieliński zachęcał polskich rolników do kupowania ziemi w Bysławku. Feliks Zalewski, potomek jednego z takich gospodarzy, wspomina, iż:


Z opowiadań wiadomo, iż Jan Ciżmowski zamieszkał w centrum wsi, naprzeciwko klasztoru – dlaczego? Otóż było to gospodarstwo, które chciał kupić pewien Niemiec. Miejscowy kapelan klasztoru, ksiądz Zieliński, powiedział, że Niemiec naprzeciw klasztoru mieszkać nie powinien. Więc Pan Ciżmowski, gorliwy katolik, dał się księdzu namówić i kupił to gospodarstwo, razem 23,46 ha 46.

Ks. Jan Hewelke (Hevelke), kapelan sióstr miłosierdzia w latach 1934-1939, już w pierwszym roku pobytu w Bysławku zainicjował powstanie Kółka Rolniczego, którego zasadniczym celem była budowa własnej mleczarni. Jako prezes tej organizacji reprezentował ją na spotkaniach pomorskich kółek rolniczych. Na szkolenia zapraszał prelegentów, którzy wygłaszali wykłady na temat aktualnych spraw związanych z rolnictwem. Odwiedzano także gospodarstwa w innych miejscowościach, gdzie w praktyce zapoznawano się z efektami wprowadzonych tam nowoczesnych rozwiązań 47.
Grzegorz Górka w swoich wspomnieniach zwraca uwagę na jeszcze jeden interesujący aspekt powojennej działalności klasztoru:


Siostry, które posiadały talent ogrodniczy zajmowały się warzywami. Gdy nadchodziła wiosna ruch w klasztorze się wzmagał, gdyż przybywali okoliczni mieszkańcy po rozsady pomidorów, kapusty, selera czy pora 48.

Jednak w pamięci komunikatywnej, jak i kulturowej mieszkańców Bysławka zachował się obraz zakonnic jako przede wszystkim osób oddanych posłudze drugiemu człowiekowi, potrzebującemu, choremu, wymagającemu wsparcia. Już benedyktynki część dochodów z folwarku klasztornego przeznaczały na biednych. Pierwszym zadaniem, jakie podjęły przybyłe do klasztoru siostry miłosierdzia, była opieka medyczna, którą objęci zostali okoliczni mieszkańcy. Działania te kontynuowała m.in. s. Anna Staśkiewicz, przełożona miejscowego klasztoru w latach 1931-1939. „Z usposobienia bardzo łagodna, lecz stanowcza” dała się poznać jako doskonała administratorka. Przywróciła rentowność istniejącemu przy klasztorze gospodarstwu. Odnowiła zabytkowe wnętrze kościoła (1932). Szczególną opieką otaczała dzieci oraz młodzież. Te z uboższych rodzin w okresie zimowym utrzymywała w klasztorze. Obdarowywała biednych i potrzebujących, szczególnie w czasie świąt wielkanocnych i Bożego Narodzenia. Nie broniła się przed wkraczającym postępem, czego wyrazem była zgoda na założenie w klasztorze pierwszego telefonu, wówczas jedynego w Bysławku (wiosna 1937) 49.

Okes międzywojenny

W 1938 roku w klasztorze został utworzony punkt samarytański. Jak wspomina G. Górka:


Siostry zakonne wychodziły, aby nieść pomoc okolicznym mieszkańcom. Była w zakonie słynna siostra Apolonia, dyplomowana pielęgniarka. Pracowała długi czas z felczerem Pejasem. (…) Nie było w tych czasach karetek pogotowia, czy ambulansów, ale była słynna «WFM» Pejasa oraz «Simson» siostry Apolonii. Dojechali do każdego potrzebującego. Czynili to z wielkim poświęceniem, nie zwracając uwagi na deszcz, wichurę lub inną niepogodę 50.

W okresie międzywojennym dzięki współpracy mieszkańców wsi i klasztoru zainicjowano cały szereg działań służących rozwojowi miejscowej społeczności. Powstał amatorski teatr i chór. Organizowano zabawy taneczne i wieczornice 51. Największą aktywnością wykazywały się dziewczęta ze Stowarzyszenia Dzieci Marii. W „Głosie Tucholskim” z lipca 1930 roku stwierdzono nawet, iż: „jedynem stowarzyszeniem naszej wsi jest Stowarzyszenie Dzieci Maryi, istniejące przy tutejszym klasztorze” 52. W kolejnych latach działalność tego stowarzyszenia była równie prężna. Organizowano zabawy letnie i karnawałowe, przedstawienia teatralne, występy artystyczne oraz wycieczki, także do
Pelplina, gdzie zwiedzano katedrę oraz Collegium Marianum 53. Wiosną 1938 roku stowarzyszenie doczekało się własnego sztandaru. Obszerną relację z uro-
czystości jego poświęcenia zamieszczono w lokalnej prasie 54. Swoją działalność wznowiło w 1947 roku. Jednak wkrótce została ona zakazana przez władze państwowe. Trwającą do dnia dzisiejszego aktywność kolejne pokolenie członkiń rozpoczęło w 1977 roku 55.

Czasy współczesne

Współcześnie mieszkańcy Bysławka swoją religijność wyrażają m.in. poprzez nadawanie sakralnego charakteru otaczającej rzeczywistości. Fundują kapliczki i figury, które stawiają przy swoich posesjach, jak również w obrębie klasztoru. Dzięki wspólnemu wysiłkowi i społecznemu zaangażowaniu wytyczyli w pobliskim lesie ścieżki różańcowe. Zbudowali także Polną Drogę Krzyżową. Siostry miłosierdzia, jak i ich kapelani są otwarci na propozycje oraz potrzeby miejscowych organizacji pozarządowych, samorządów lokalnych, stowarzyszeń, instytucji kultury oraz szkół. W okresie letnim i zimowym na terenie klasztoru odbywają się kolonie dla dzieci i młodzieży. Kościół udostępniany jest na występy muzyczne i koncerty 56. Swoje spotkania twórcze mieli tutaj pomorscy malarze pejzażyści, a także artyści specjalizujący się w hafcie borowiackim. Warte odnotowania jest także to, iż w dniach 9-10 czerwca 2005 roku odbyła się tu I Konferencja Syrologiczna 57.

ks. kapelan Jerzy Woźniak, twórca i budowniczy polnej drogi krzyżowej w Bysławku
Od 2005 roku siostry miłosierdzia są również współorganizatorkami Borowiackiego Festiwalu Orkiestr Dętych, który odbywa się na dziedzińcu przyklasztornym. Dzięki współpracy z samorządem lokalnym i regionalnym realizowane są prace konserwatorskie zabytkowych ołtarzy i obrazów znajdujących się w przyklasztornym kościele 58 .
Przykład Bysławka dowodzi, iż możliwa jest twórcza, sprzyjająca obopólnemu rozwojowi, współpraca odmiennych środowisk. Klasztor i wieś stały się dwoma równoważnymi płucami jednej społeczności. Sfery sacrum i profanum, zachowując swoje odrębności, wytyczyły przestrzeń wspólną, obopólnie szanowaną i akceptowaną. To wypracowane przez pokolenia współdziałanie wpłynęło na ukształtowanie wzajemności sąsiedzkiej jako ważnego elementu tożsamości indywidualnej oraz zbiorowej mieszkańców tak wsi, jak i klasztoru. Otwartość na „innych”, „obcych”, „świat zewnętrzny” stanowi w przypadku Bysławka „niezmienność czasową” dziedzictwa kulturowego, wielowiekowej tradycji, ciągle
na nowo odkrywanej, odtwarzanej i (re)interpretowanej 59. Zasadniczą rolę w tym procesie odgrywa czas. Ukazuje ciągłość historyczną dziejów. Uświadamia odpowiedzialność za wspólne dziedzictwo. Utrwala pamięć o tym, co minęło. Zakotwicza w przestrzeni chronologicznej kształtowaną przez pokolenia więź. Zachęca do zachowań innowacyjnych. Mobilizuje do pracy nad ocalaniem przeszłości, ale i dalszym rozwojem miejscowej społeczności 60.
Działania realizowane przez mieszkańców Bysławka to przykład (samo)edukacji i (samo)rozwoju. Dzięki podjętym wysiłkom udowadniają sobie, a innym dają przykład, że miejsce wspólne może mieć jednocześnie wiele znaczeń. Historia miniona dowodzi, iż różnorodność spojrzeń i doświadczeń niestanowi przeszkody w rozwoju. Inspiruje, zachęca, a także motywuje do nieustającego dialogu, który jest podstawowym warunkiem dobrego sąsiedztwa.

Bysławek – a Pomeranian village with a monastery in the background
Bysławek is a village with a more than six-hundred-year history. It is located on the southern edge of Bory Tucholskie (Tuchola Woods). At the beginning of the 17th century a monastery was founded there and it became a residence for the Benedictine Sisters from Chełmno on the Vistula river. In 1852 the monastery was taken over by Sisters of Mercy to be temporarily rented to the reformed Franciscan Sisters (1857-1875) and has been run by Sisters of Mercy since 1876. Mutual openness, respect and help provided by both the secular and religious communities have promoted establishing good relationships which were not affected by the strict policy of the Prussian government during the partition period, the Nazi occupation and the anti-church activities of the Polish communist authorities. It is a place, which, for years, has been the site of what is both casual and festive, secular
and religious. The dialogue between the sacred and the profane is something natural and obvious, unaffected by any extraneous factors. Therefore it still serves both communities well. It is an example of reciprocity and good neighbourly relations based on doing good to each other. It is so due to the awareness of the common heritage that is indeed an important element of the identity of the place and its inhabitants.

1. M. Sass, Bysławek w Borach Tucholskich. Z dziejów wsi i klasztoru, Bydgoszcz – Bysławek 2015.
2. Bysławek powstał na skutek sprzedaży bądź podziału majątkowego wsi Bysław. Najpóźniej nastąpiło to w 1379 roku. Od samego początku Bysławek był wsią rycerską osadzoną na prawie polskim. Dopiero w 1389 roku nadano tej miejscowości prawo czynszowe, zwane chełmińskim. Jak wynika z wystawionego 22 września dokumentu, dobra te należały do braci Clawka, Cunczena, Witdrama (Wytręby), Hannosa (Jana) i Sanderna (Aleksandra), których określono mianem „gebrudern von Witdramsdorffe” (bracia z Wytrębowic/Witramowa). Dokument wystawił wielki mistrz krzyżacki Konrad Zöllner von Rotenstein w Partensinie koło Grudziądza. Według Wojciecha Kętrzyńskiego ówcześni właściciele Bysławka dobra te odziedziczyli po ojcu, który przed 1370 roku miał założyć położoną niedaleko Ostródy wieś Witramowo (Witdramsdorf). Stanisław Kujot stwierdził, iż ówczesny właściciel Bysławka zmarł bezpotomnie, a jego dobra przejął zakon krzyżacki, który przekazał je w 1389 roku braciom pochodzącym z Wytrębowic pod Toruniem. Maksymilian Grzegorz, współcześnie zajmujący się badaniami nad osadnictwem na Pomorzu Gdańskim w czasach krzyżackich, jest również zdania, iż właściciele Bysławka pochodzili z podtoruńskich Wytrębowic.
W I połowie XV wieku Bysławek należał do sędziego tucholskiego Mikołaja z Bysławka (Niclos von Beyslage, Niclos Sleyslaw), wzmiankowanego w latach 1441-1447. Informacje na temat kolejnych właścicieli zachowały się z I połowy XVI wieku. W 1524 roku od Bartłomieja Osbrowskiego Bysławek, jak i sąsiednie Minikowo, kupił sędzia ziemski tucholski Jakub Żaliński. 22 czerwca 1526 r. stan posiadania potwierdził król Zygmunt Stary, a w 1566 roku król Zygmunt August. Zob. Archiwum Państwowe w Gdańsku, Akta wsi Bysławek, sygn. 687D/48, 687D/49; Urkunden der Komturei Tuchel.Handfesten und Zinsbuch, wyd. P. Panske, Gdańsk 1911, dokument nr 82, 99; W. Kętrzyński, O ludności polskiej w Prusach niegdyś krzyżackich, Lwów 1882, s. 377; S. Kujot, Dzieje Prus Królewskich, cz. II, Pomorze i Ziemia Chełmińska 1309-1380, „Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu”, R. XXIX-XXXI, Toruń 1922-1924, s. 237; M. Grzegorz, Słownik historyczno-geograficzny komturstwa tucholskiego w średniowieczu, Tuchola – Bydgoszcz 2010, s. 36; K. Bruski, Lokalne elity rycerstwa na Pomorzu Gdańskim w okresie panowania zakonu krzyżackiego, Gdańsk 2002, s. 292-293.
3. D. Lalak, Sąsiedztwo, [w:] Elementarne pojęcia pedagogiki społecznej i pracy socjalnej, red. D. Lalak, T. Pilch, Warszawa 1999, s. 264; M. Cichosz, Pedagogika społeczna. Zarys problematyki, Kraków 2014, s. 181-182.
4. M. Kula, Nośniki pamięci historycznej, Warszawa 2002, s. 285; E. Domańska, Historia antropologiczna. Mikrohistoria, [w:] N.Z. Davis, Powrót Martina Guerre’a , Poznań 2011, s. 217. Do miejscowych źródeł o charakterze archiwalnym należą: Kronika Domu Sióstr Św. Wincentego w Bysławku (dalej: Kronika Domu Sióstr), obejmująca okres 1970-1976, z odniesieniami do wcześniejszych dziejów zgromadzenia, której autorką jest s. Cecylia Płotkowiak; Księga Pamiątkowa Klasztoru Zabytkowego w Bysławku (dalej: Księga Pamiątkowa), w której znajdują się wpisy pielgrzymów odwiedzających klasztor i kościół przyklasztorny w latach 1974-1997; Kronika klasztoru w Bysławku (dalej: Kronika klasztoru) założona w 2005 r.; Kronika Koła Gospodyń Wiejskich (dalej: Kronika KGW), założona w 2010 roku.
5. R. Traba, Historia – przestrzeń dialogu, Warszawa 2006, s. 32-33; B. Bugajska, Podróże biograficzne w starości, [w:] Dom i ojczyzna. Dylematy wielokulturowości, red. D.Lalak, Warszawa 2008, s. 53. W zbiorach autora znajdują się wspomnienia: s. Wandy Frankowskiej, Grzegorza. Górki, Antoniego Sobackiego i Feliksa Zalewskiego.
6. Do opracowania niniejszego zagadnienia wykorzystane zostały następujące źródła pozostającew zasobach archiwalnych: Archiwum Państwowego w Bydgoszczy (ApB), Kuratorium Okręgu
Szkolnego Pomorskiego. Publiczna Szkoła Powszechna w Bysławku, sygn. 1433; Archiwum Państwowego w Gdańsku (ApG), Akta wsi Bysławek, sygn. 687.D/48; 687D/49; Archiwum Diecezjalnego w Pelplinie (ADP), Sprawozdania dekanalne za rok 1945, 1947, 1949, 1952, 1956, 1957, bez numeru sygnatury.
7. Bracia Żalińscy, m.in. jako właściciele Bysławka, Minikowa i Trutnowa, odnotowani byli w 1526 roku. Prawdopodobnie Jakub Żaliński nie pozostawił po sobie męskiego potomka. Ze źródeł znana jest jego córka Anna, w 1554 roku wzmiankowana jako żona Jana Ziliczkiego (Zylickiego?,Żylickiego?) z powiatu kcyńskiego. W roku 1562 wspomniana jako zmarła. Pozostawiła córkę Małgorzatę, nad którą opiekę sprawował jej dziadek Jakub Żaliński. ApG. Akta wsi Bysławek,sygn. 687.D/48; 687D/49. Teki Dworzaczka. Materiały historyczno-genealogiczne do dziejów szlachty wielkopolskiej XV-XX w. [CD-ROM], regest nr 904, 1396 (dalej: Teki Dworzaczka z podaniem numeru regestu). M. Targowski, Na prawie polskim i niemieckim. Kształtowanie się ziemskiej własności szlacheckiej na Pomorzu Gdańskim w XIII-XVI wieku, Warszawa 2014, s. 183.
8. Adam Żaliński miał czworo rodzeństwa: Katarzynę, w 1570 roku wzmiankowaną jako matkę Adama Gogolińskiego z Gogolina w ziemi inowrocławskiej; Zofię – żonę Mikołaja Ostrowskiego z powiatu nakielskiego; Wawrzyńca, w latach 1567-1600 opata cystersów w Koronowie; Macieja – kasztelana Gdańskiego (1574-1602), starostę jasinieckiego, tolkmickiego i tucholskiego. Teki Dworzaczka, regest nr 156; Urzędnicy Prus Królewskich XV-XVIII w., opr. K. Mikulski, t. V, z. 2, Wrocław 1990, s. 240; J.A. Kostka, Kostczanka pochowana w krypcie kościelnej, [w:] Materiały do biografii, genealogii i historii rodu Kostków herbu Dąbrowa, red. B. Fabiszewska, Białystok – Koszalin 2015, nr 3, s. 48-49.
9. J.K. Dachnowski, Herby szlacheckie w ziemiach pruskich województw chełmińskiego, malborskiego i pomorskiego, z rękopisów Biblioteki Kórnickiej i Biblioteki Narodowej odczytał, wstępem i przypisami opatrzył Z. Pentek, Poznań 1995, s. 82.
10. Kronika benedyktynek chełmińskich, wyd. O.W. Szołdrski, Pelplin 1937, s. 47-48, 74 (dalej: Kronika benedyktynek chełmińskich).
11. Według J.K. Dachnowskiego i K. Niesieckiego Adam Żaliński spoczywa w kościele św. Antoniego w Padwie. W Kronice benedyktynek chełmińskich zanotowano, iż zmarł w Wenecji i tam został pochowany. J.K. Dachnowski, op. cit., s. 11; K. Niesiecki, Herbarz Polski, t. X, Lipsk 1845, s. 45; Kronika benedyktynek chełmińskich, s. 47-48, 55, 59, 74-75; Teki Dworzaczka, regest nr 162, 171.
12. Kronika benedyktynek chełmińskich, s. 75.
13. Ibidem, s. 75-76.
14. Ibidem, s. 78-80, 92. Zofia Żalińska przebywała w Bysławku do końca stycznia 1606 r. W tym czasie nadzorowała naprawy starych i budowy nowych kominów, przygotowanie osobnego pokoju dla starszych sióstr, ogrodzenie podwórza i zbudowanie furty, wystawienie pieców kaflowych we dworze, naprawę dachu oraz sprowadzenie z Chełmna kamieni do miejscowego młyna. Z powodu złego stanu zdrowia na początku lutego 1606 r. powróciła do Chełmna. Zmarła na suchoty 23 listopada 1606 r. Pochowana została w kaplicy św. Marii Magdaleny w Chełmnie.
15. A. Brygman, Klasztor benedyktynek w Bysławku 1602-1836, [w:] Sanctimoniales. Zakony żeńskie w Polsce i Europie Środkowej (do przełomu XVIII i XIX w.), red. A. Radzimiński, D. Karczewski, Z. Zyglewski, Bydgoszcz – Toruń 2010, s. 324.
16.Szczegółowe informacje dotyczące spraw gospodarczo-finansowych zawarte są w Kronice benedyktynek chełmińskich, s. 80, 97-98.
17. J. Fankidejski, Klasztory żeńskie w diecezji chełmińskiej, Pelplin 1883, s. 118, 125-126; H. Mross, Słownik biograficzny kapłanów diecezji chełmińskiej wyświęconych w latach 1821-1920, Pelplin 1995,s. 215.
18. „Pielgrzym” 1878, nr 123 z 22 października; „Pielgrzym” 1878, nr 124 z 24 października.
19. „Nadwiślanin” 1857, nr 98 z 16 grudnia; „Pielgrzym” 1875, nr 33 z 19 sierpnia; „Pielgrzym” 1876,
nr 18 z 7 maja 1876; „Pielgrzym” 1876, nr 124 z 24 października; H. Mross, op. cit., s. 108.
20. „Pielgrzym” 1876, nr 18 z 7 maja.
21. „Pielgrzym” 1878, nr 124 z 24 października.
22. „Pielgrzym” 1879, nr 5 z 16 stycznia.
23. „Pielgrzym” 1879, nr 32 z 20 marca.
24. „Pielgrzym” 1879, nr 40 z 8 kwietnia.
25. Ks. J. Fankidejski napisał, iż pierwsze siostry przybyły z Chełmna w 1881 roku. Jednak z relacji zachowanej w „Pielgrzymie” z 7 października 1880 r. wynika, iż dwie siostry zakonne przebywały w Bysławku przynajmniej od końca września 1880 roku. Por. J. Fankidejski, Klasztory żeńskie, op. cit., s. 254; „Pielgrzym” 1880, nr 117 z 7 października.
26. J. Fankidejski, Klasztory żeńskie, op. cit., s. 254; „Pielgrzym”1881, nr 129 z 10 listopada. Wzmianki prasowe na temat tej inicjatywy, publikowane w „Pielgrzymie”, nie pozwalają na ocenę rozmiaru i skali podjętych działań. Wynika z nich jedynie, iż ofiary pieniężne na ten cel złożyli w redakcji gazety mieszkańcy wsi Wętfie oraz Pelplina. Por. „Pielgrzym” 1892, nr 25 z 27 lutego; „Pielgrzym” 1892, nr 27 z 3 marca.
28. T. Chrzanowski, M. Kornecki (red.), Katalog zabytków w Polsce. Dawne województwo bydgoskie. Tuchola i okolice, t. XI, z. 17, Warszawa 1979, s. 4.
29. W 1852 roku figura Matki Boskiej Bolesnej z Bysławka przewieziona została do Chełmna. Następnie trafiła do Kościerzyny, gdzie znajduje się do dnia dzisiejszego. J. Fankidejski, Klasztory żeńskie, op. cit., s. 118, 125; idem, Obrazy cudowne, Pelplin 1880, s. 168-170.
30. „Pielgrzym” 1875, nr 33 z 19 sierpnia; „Pielgrzym” 1876, nr 124 z 24 października.
31. „Gazeta Toruńska” 1875, nr 201 z 3 września.
32. T. Chrzanowski, M. Kornecki (red.), op. cit., s. 4. „Pielgrzym” 1906, nr 109 z 11 września.
34. „Gazeta Toruńska” 1915, nr 195 z 27 sierpnia.
35. „Słowo Pomorskie” 1927, nr 208 z 11 września; „Głos Tucholski” 1929, nr 73 z 5 września; „Głos Tucholski” 1935, nr 105 z 7 września; „Głos Tucholski” 1936, nr 91 z 3 września; „Głos Tucholski” 1937, nr 101 z 2 września. Na temat działalności ks. Józefa Styp-Rekowskiego pisał m.in. Józef Borzyszkowski. Por. J. Borzyszkowski, Kaszubsko-pomorscy duszpasterze – współtwórcy dziejów regionu, Gdańsk – Pelplin 2002, s. 286-291.
36. ADP. Sprawozdania dekanalne za rok 1945, 1947, 1949, 1952, 1956, 1957; wspomnienia s. W. Frankowskiej.
37. Pątnicy odwiedzający kościół przyklasztorny w Bysławku pochodzili z różnych stron Polski. Wśród obcokrajowców byli Niemcy, Czesi, Włosi, Amerykanie, Hindusi. Wrażenia, jakie na pielgrzymach wywarł klasztor i kościół, utrwalili swoimi wpisami. Oto kilka przykładów: „Jesteśmy zachwyceni uprzejmością sióstr zakonnych w objaśnianiu nam niezwykle cennych zabytków kultury. 14.4.1974”; „Urok klasztoru i porządek, czystość dla pamiętających przedwojenny Bysławek pozostawia duże wrażenie”; „Dzięki uprzejmości siostry opiekunki kościoła mogliśmy obejrzeć prawdziwie piękny i cudownie utrzymany kościół wraz z dworkiem. Miłym zaskoczeniem było nagromadzenie wspaniałych płócien, których pozazdrościć może największe nawet muzeum;
Doznaliśmy wzruszeń estetycznych, przybył nam jeszcze jeden klejnot do skarbca duchowego”.Patrz: Księga Pamiątkowa.
38. Gromadzone przez siostry dane liczbowe, przynajmniej po części, pozwalają na określenie wielkości niektórych grup pielgrzymkowych. Od kilku lat na odpust przybywają pielgrzymi z tucholskich parafii. Ich liczba z roku na rok wzrasta: 60 osób w 2005 r., 96 w 2007 r., 112 w 2013 r. W 2005 roku 45 pensjonariuszy, wraz opiekunami, przybyło z Domu Dziennego Pobytu Seniora z Bydgoszczy. W roku następnym 25 członków Klubu Seniora „Cyganeria”, działającego przy Operze Nova w Bydgoszczy, spędziło trzy dni w Bysławku. W 2007 roku 50-osobowa pielgrzymka autokarowa członków Rycerstwa Niepokalanej z diecezji warszawsko-praskiej i siedleckiej odwiedzająca polskie sanktuaria maryjne zawitała do Bysławka. W 2008 roku członkowie Polskiego Związku Katolicko-Społecznego z Bydgoszczy (20 osób) przebywali na dwudniowej pielgrzymce. W następnym roku odwiedzili również Bysławek. Siostry podejmowały w klasztorze także pielgrzymki członkiń organizacji religijnych z Bazyliki św. Wincentego z Bydgoszczy (2011 r.) oraz pracowników naukowych UMK w Toruniu (19 osób w 2012 r.). Por. Kronika klasztoru.
39. Brat Franciszek Wegnerowicz werbował ochotników do powstania styczniowego. Kwestował na jego rzecz, za co był poszukiwany przez władze pruskie. Innego zakonnika, ojca Gulskiego,
który w 1875 roku protestował przeciwko antykościelnym działaniom władz, ścigano listem gończym. Z obawy przed aresztowaniem emigrował do Stanów Zjednoczonych. Z kolei ojciec
Hulewicz w więzieniu tucholskim odsiadywał cztery tygodnie aresztu za sprawowanie opieki duszpasterskiej nad parafianami w Komórsku, zastępując chorego proboszcza. Ojca Przytarskiego,
który już po zamknięciu klasztoru w Bysławku mieszkał u swoich krewnych we Wielu, oskarżono o wykonywanie czynności religijnych i na czas procesu wydalono z obwodu rejencji kwidzyńskiej.
Por. „Pielgrzym” 1875, nr 33 z 19 sierpnia; „Pielgrzym” 1876, nr 29 z 23 lipca; W. Kozłowski, Zarys dziejów krainy raciąskiej, komturstwa i powiatu tucholskiego (XIII wiek – listopad 1918), Tuchola 1996. s. 219.
40. „Pielgrzym” 1917, nr 155 z 29 grudnia; „Pielgrzym” 1919, nr 88 z 29 lipca. Wspomnienia A. Sobackiego.
41. M. Sass, op. cit., s. 145.
42. Wspomnienia A. Sobackiego. Strajk rozpoczął się na przełomie lutego i marca 1907 roku. Trwał do początku lipca. Uczniowie podczas zajęć w szkole odmawiali udzielania odpowiedzi w języku niemieckim. Wobec dzieci stosowano kary cielesne (bicie, chłosta) oraz tak zwany areszt, czyli przetrzymywanie w szkole w godzinach popołudniowych. Inną formę represji stanowiły wizyty przedstawicieli władz powiatowych czy też żandarma. Na przełomie maja i czerwca władze pruskie zaczęły pociągać do odpowiedzialności rodziców strajkujących dzieci. Zastraszani aresztem czy też odbiorem posiadanej ziemi, karani wysokimi grzywnami, powoli odstępowali od protestu. Do końca czerwca strajkowały dzieci z rodzin Gierszów, Sobackich, Idzikowskich i Drzycimskich. Z początkiem lipca zaprzestali protestu ostatni uczniowie, dzieci Franciszki i Teofila Drzycimskich.
43. APB, Kuratorium Okręgu Szkolnego Pomorskiego. Publiczna Szkoła Powszechna w Bysławku, sygn. 1433.
44. B. Szeffs, O czystość i sprawność mowy polskiej, Pelplin 1926; idem, Nowe tory, Tuchola 1936.
45.Idem, O czystość i sprawność mowy polskiej, Pelplin 1926, s. 5. Wspomnienia F. Zalewskiego.
47. „Słowo Pomorskie” 1935, nr 258 z 8 listopada; „Głos Tucholski” 1934, nr 14 (37) z 15 grudnia; „Głos Tucholski” 1936, nr 105 z 6 października; „Głos Tucholski” 1936, nr 131 z 5 grudnia; „Głos Tucholski” 1937, nr 61 z 1 czerwca.
48. Wspomnienia G. Górki.
49.„Głos Tucholski” 1932, nr 61 z 2 czerwca; „Głos Tucholski” 1937, nr 45 z 20 kwietnia; „Głos Tucholski” 1938, nr 2 z 4 stycznia; „Głos Tucholski” 1939, nr 26 z 1 kwietnia.
50. Wspomnienia G. Górki.
51. „Głos Tucholski” 1932, nr 18 z 18 lutego; „Głos Tucholski” 1933, nr 28 z 7 marca; „Głos Tucholski” 1933, nr 77 z 4 lipca; „Głos Tucholski” 1936, nr 14 z 19 lutego.
52. „Głos Tucholski” 1930, nr 55 z 26 lipca.
53. „Głos Tucholski” 1930, nr 55 z 26 lipca; „Głos Tucholski” 1938, nr 23 z 24 lutego; „Głos Tucholski” 1932, nr 74 z 2 lipca; „Głos Tucholski” 1933, nr 67 z 10 czerwca; „Głos Tucholski” 1935, nr 53 z 7 maja.
54. „Głos Tucholski” 1938, nr 33 z 19 marca. Krótszą relację przedstawiono także na łamach „Echa Borów Tucholskich” w numerze 33 również z 19 marca.
55. Wspomnienia s. W. Frankowskiej w: Kronika klasztoru.
56. W kościele przyklasztornym występowały m.in. piosenkarki Dorota Osińska oraz Mary Kanini z Kenii. Odbyły się koncerty zespołu muzyki dawnej z Tucholi Capella pro musica antiqua,
Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej oraz zespołu kameralnego Laboratoire de la Musique z Bydgoszczy.
57. Kronika klasztoru. Konferencję zorganizował ówczesny kapelan, ks. dr Jerzy Woźniak, specjalizujący się w badaniach nad rozwojem chrześcijaństwa na Bliskim Wschodzie w okresie
starożytnym. Wykłady wygłaszali pracownicy naukowi z Poznania i Krakowa. Prof. Michael Abdalla z Uniwersytetu Adama Mickiewicza przedstawił temat „Chrześcijanie w Iraku”. Natomiast
prof. Stanisław Cinal z Uniwersytetu Jagiellońskiego zreferował zagadnienie „Chrześcijanie w Libanie”. Wystąpienie uzupełnił projekcją filmu.
58. Kronika klasztoru; Kronika KGW.
59. A. Giddens, Życie w społeczeństwie posttradycyjnym, [w:] U. Beck, A. Giddens, S. Lash, Modernizacja refleksyjna. Polityka, tradycja i estetyka w porządku społecznym nowoczesności, Warszawa 2009,s. 109.
60. H. Kwiatkowska, Czas, miejsce, przestrzeń – zaniedbane kategorie pedagogiczne, [w:] Pedagogika u progu trzeciego tysiąclecia, red. A. Nalaskowski, K. Rubacha, Toruń 2001, s. 58.