Duch Borów Tucholskich

Legenda o psotnym duszku z głębi Borów

Bory Tucholskie zajmują znaczną część powiatów kościerskiego, tucholskiego, chojnickiego, świeckiego i starogardzkiego. Są największym kompleksem leśnym Pomorza Wschodniego, a najpiękniejsze ich partie rozciągają się po obu stronach Brdy i Wdy, zwanej też Czarną Wodą.

Od dawna wiadomo, że mieszkańcom borów często o północy ukazuje się psotny duch. Siedzi on w dwukółce ciągnionej przez dwa karę konie z ognistymi oczami. Duch otulony jest w biały habit i przypomina zgarbionego zakonnika. „Niezależnie od tego, czy powóz jedzie w głębokim piasku po pustych leśnych drogach, czy po zlodowaciałym śniegu, zawsze wydaje on głośne, z daleka słyszalne odgłosy. Wydaje się, że mknie z wielką szybkością po nierównym kamiennym bruku. Czasami słychać też głośny szczęk łańcuchów.

W pewną mroźną, zimową noc jeden gospodarz wracał z Tucholi do swej leśnej osady. W środku mrocznego boru jego koń ciągnący sanie nagle stanął, zaczął się trwożyć i głośno dyszeć. Nie można go było zmusić do dalszej jazdy. Droga prowadziła tutaj przez głęboki jar do doliny Wdy. Nagle z tyłu doszły gospodarza odgłosy pędzącego powozu. Obejrzał się i stwierdził ze zgrozą, że to dogania go powózka ze złowieszczym duchem. Zwida galopem przemknęła obok, nie dotykając jednak jego sań.

Po tym zdarzeniu przestraszony koń nie chciał ruszyć z miejsca. Wszelkie namowy, okrzyki i uderzenia batem nie dawały rezultatu. Gospodarz więc wyszedł przed konia aby sprawdzić, co powstrzymuje go od dalszej jazdy. Z przerażeniem zobaczył, że w odległości trzech, a może czterech kroków stały dwa karę konie z ognistymi oczami, a za nimi powóz ze złym duchem. Gospodarz odruchowo uczynił znak krzyża i w tym momencie upiorna zjawa z łoskotem i dudnieniem odjechała w las.

Teraz i koń ruszył w drogę do domu, potem jednak przez dwa dni nie chciał nic jeść. Po kilku dniach zwierzę uspokoiło się, ale w godzinach nocnych nie dawało się już wyprowadzać ze stajni.

Na podstawie: R.A. Regliński, „Legendy Borów Tucholskich”, wydawnictwo Region, Gdynia 2001 oraz M. Ollick „Maltych i grapa” wydawnictwo LOGO, Tuchola 2007